Złote Myśli Joja

wtorek, 3 lutego 2009

Gdy lodówka nie bangla...


Jojo w weekend postanowił rozmrozić lodówkę... ale nie tak normalnie, o nie! Nie Jojo. On nigdy nic nie zrobi tak jak inni, musi po swojemu... i tak nie zastanawiając się wiele zagotował wodę w czajniku nalał ją do największej patelni jaką posiadamy w 108 (uwierzcie mi, jest ogromna) i włożył do... zamrażarki... Rozmroziła się ponoć ekspresowo! Po udanej wydawałoby się akcji podjął próbę rozruchu tego niezbędnego dla fafikowej egzystencji w 108 urządzenia... bez skutku... Krótko mówiąc Jojo zjebszczył lodówkę! Ale na szczęście mamy zapasową... Jeszcze lepszą i nie mniej pojemną! Więc nasze zapasy spokojnie przetrwają parę najbliższych dni, pod warunkiem, że nie zaleje nas fala gorącego powietrza z Afryki ale o to chyba martwić w lutym się nie musimy...

2 komentarze:

  1. ja wam powiem gdzie tkwi błąd: trzeba było najpierw z prądu wyłączyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wcale nie o to chodzi... Ty nie znasz naszej lodóweczki... ona ma swoje fochy, podejrzewamy,że obraziła się o to, że Jojo nie był delikatny i wyskoczył z tą patelnią. Już jej na szczęście przeszło, już działa :D

    OdpowiedzUsuń