Złote Myśli Joja

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Reaktywacja



Trochę to trwało ale w końcu się udało i jesteśmy z powrotem! Były małe zawirowania, problemy ale jakoś się wszystko ustabilizowało więc mamy nadzieję, że po miesięcznej przerwie nasz blog wróci do poprzedniej formy...

Pierwszym wydarzeniem minionego miesiąca, o którym warto wspomnieć były moje urodziny :) Z jednej strony miło i sympatycznie, fajna impreza a z drugiej jednak świadomość, że ma się już dwójkę z przodu i nastolatkiem się już raczej więcej nie będzie... Ale nie o tym nie o tym, najważniejszy był oczywiście prezent jaki dostałem  od stałych mieszkańców 108 i tych, którzy bywają tu tak często, że traktowani są już niemal jak lokatorzy  :P  Otóż otrzymałem takie dziwne coś latające... ni to helikopter ni to komar... ale zdalnie sterowane. Po prostu marzenie każdego dzieciaka. Jak tylko rozpakowałem pudełko to po prostu myślałem, że oszaleję z radości... bez kitu, chłopaki chyba nie sądzili, że będę miał z tego taką radochę. Od razu wybiegliśmy na korytarz i zaczęliśmy latać. Nie było istotne, że nie potrafiłem komarem sterować i obudziłem niemal całe skrzydło pukając wszystkim do drzwi tracąc kontrolę nad latającym czymś... Ważne było, że zabawę miałem przednią... Z tym, że zabawa nie trwała zbyt długo bo gdy stery przejęli Jojo z Kubą to helikopter odmówił posłuszeństwa i w pizdu się rozsypał spadając na ziemię spod samego fafikowego sufitu... 

PS. Prezent Joja zdechł prawie miesiąc temu, więc On też się swoim za długo nie nacieszył...

1 komentarz:

  1. Moj Boże dać dziecku kawałek metalu z bateriami :P hehehe
    Cieszysz się jak wszyscy Ci którzy mieli poduszkę w ... moje urodziny :D

    OdpowiedzUsuń